niedziela, 17 maja 2015

Fiolka śmiechu

Media lubują się w przeróżnych rankingach. W świecie muzyki często pojawiają się rankingi np. największych "gwiazd" jednego przeboju, najgorszych okładek płyt, największych porażek płytowych.

Ja obmyśliłem ostatnio swój subiektywny ranking najbardziej zmarnowanych talentów muzycznych w naszym pięknym kraju. Nie będę Wam zdradzał szczegółów tego rankingu. W każdym razie wśród wytypowanych przeze mnie Artystów znalazła się także Fiolka czyli Violetta Najdenowicz, o której zrobiło się głośno w minionych tygodniach. Otóż Fiolka, po wielu latach milczenia wróciła do show biznesu. Powróciła już nie jako wokalistka, a jako pisarka. W minionym tygodniu ukazała się książka Fiolki zatytułowana tak samo jak jej największy przebój - "Głośny śmiech". I nie jest to w dzisiejszych czasach żaden wyczyn, gdyż książki pisze każdy. Na szczęście Fiolka nie stworzyła żadnego tam poradnika tylko po prostu opisała w niej swoje jakże barwne życie. Publikacja prasowa dotycząca książki zdecydowanie zachęca - przynajmniej mnie - do jej kupna:

"Jak to się stało, że wielka gwiazda lat 90. i początku XXI wieku jest dziś bezdomną artystką? Nagrodzona Fryderykiem i Platynową Płytą, od lat błąka się po świecie. Fiolka Najdenowicz to jeden z najwybitniejszych głosów sceny polskiej. Głos, który zapadł się pod ziemię. Co się stało, że porównywana do BJÖRK artystka zniknęła z naszego horyzontu? Czy to sprawa ślepego losu, czy też własnego wyboru? Pisali dla niej Grzegorz Ciechowski i Lech Janerka, komponował Leszek Biolik z Republiki, koncertowała nie tylko w Polsce. Wydała kilka, rozchwytywanych na pniu, płyt. Pojawiła się gościnnie na kilkunastu krążkach. Jej wyjątkowy głos zapadał w pamięć, a styl oparty na bałkańskich klimatach robił wrażenie. Była uczestnikiem i świadkiem nowej epoki na scenie muzycznej, prowadziła barwne życie. W jej autobiograficznej opowieści przewija się wielu twórców, których podziwiamy do dziś. „Głośny śmiech” to wspaniała relacja z życia pełnego wzlotów i upadków, bez tajemnic, bez ironii, ale z wielkim humorem i dystansem do świata. Można się z niej wiele nauczyć, ale przede wszystkim zajrzeć za, pozbawione jupiterów, kulisy sławy".

Książkę można nabyć np. na: http://allegro.pl/show_item.php?item=5329893506


Nie będę pisał o książce, której (jeszcze) nie przeczytałem. Jestem jednak ogromnie ciekaw jak potoczyła się historia jednej z najciekawszych polskich wokalistek. A nie zabrakło w niej prawdziwych rewolucji, zaskakujących niespodzianek losu, wzlotów i upadków. 

Fiolka zadebiutowała w latach 80-tych ubiegłego wieku (ale to brzmi). Swoje początki wiąże z radiową "Trójką" - to właśnie tam Marek Niedźwiecki wymyślił jej pseudonim "Fiolka". 

W 1988 roku wraz ze Sławomirem Starostą założyła zespół Balkan Electrique, który wykonywał muzykę elektroniczną z elementami bułgarskiego folkloru (ojciec Fiolki jest Bułgarem). Zespół wydał 2 płyty:
- "Balkan Electrique" – 1991
- "Piosenki o miłości" – 1994
 

Balkan Electrique nie odnieśli może spektakularnego sukcesu, jednak zostali z pewnością zapamiętani i do dziś w pewnych kręgach cieszą się popularnością.

Oto mały przykład: http://gdybywszystkieslowa.blogspot.com/2011/11/balkan-electrique-hijackers-party.html

fot. Jerzy Linder (Źródło: Facebook - Oficjalny Profil Fiolki)

W 2004 roku ukazał się album składankowy zespołu zatytułowany "Piosenki".


Kolejne lata muzycznej działalności Fiolki to współpraca m.in. z zespołami Army of Lovers, Colsterkeller, Wilki i Goldenlife.

W 1999 roku Fiolka nagrała utwór "Fiolkah", który znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu "Operacji Koza".

W marcu 2001 roku ukazał się solowy album zatytułowany "Fiolka". Na albumie Fiolka zaproponowała niezwykle barwną mieszankę muzyki elektronicznej, rocka i folkloru bałkańskiego. Płyta to także popis niezwykłych możliwości wokalnych Artystki. 
Płytę promował rewelacyjny singiel "Głośny śmiech". Tak na marginesie dodam, że o charakterystycznym śmiechu Fiolki krążyły legendy.
Równie świetne brzmiały utwory: "Nie ma nic", "Zostawiłeś", "Takim go kocham" i fenomenalna bułgarska pieśń "Bpeteho, (Ureteno)", która śmiało mogłaby być wykorzystana w hollywoodzkiej superprodukcji. 

Album brzmiał nowocześnie i świeżo, spotkał się z bardzo dobrymi recenzjami i otrzymał "Fryderyka" w kategorii "Album Roku - Techno / Elektronika / Dance". 

By dowiedzieć się nieco więcej o powstaniu tej płyty, polecam audycję "Historia pewnej płyty" z Fiolką w roli głównej:
http://www.polskieradio.pl/6/244/Artykul/267388,Fiolka-robi-raz-a-dobrze



Poniżej sesja promująca album "Fiolka". Chwilami nie dziwię się, że wokalistkę nazwano "Polską Bjork" :-) 
Fot. Piotr Porębski
      

W 2001 roku wraz z Małgorzatą Walewską i Michałem Bajorem Fiolka nagrała utwór "Dove Vai" promujący film "Quo Vadis".

W 2003 roku ukazał się singiel "Proszę kłam", który miał zwiastować drugą płytę wokalistki.



Niestety, druga płyta do dnia dzisiejszego się nie ukazała. Chyba zabrakło wsparcia ze strony wytwórni, która nie uwierzyła już Fiolce. W tamtych czasach nie była jeszcze tak popularna promocja muzyki w internecie w związku z czym nie było nam dane usłyszeć materiału nagranego przez Fiolkę na jej drugi krążek.

W 2004 roku pojawiła się wieść iż Fiolka poprowadzi na antenie TV 4 program "Ja tylko pytam". Problemy zdrowotne spowodowały, że wokalistka musiała zrezygnować z tej propozycji. 

Przez kolejne lata Fiolka sporadycznie pokazywała się na bankietach i w programach telewizyjnych. Coś tam czasami ugotowała, coś tam zoperowała ("Sekrety chirurgii"), coś napisała (http://www.sophisti.pl/felietony-i-porady/fiolka-najdenowicz/). Na swoim profilu na GoldenLine Fiolka ma wpisane "Przedstawiciel Ubezpieczeniowo-Finansowy". Widać, że jest to prawdziwa "Kobieta Pracująca", która żadnej pracy się nie boi. 

W 2008 roku Fiolka wsparła projekt Balkanika i zaśpiewała w utworze "Paparuga".

I na tej współpracy zakończyła się póki co muzyczna działalność Fiolki. 
Nie było jej kilka dobrych lat. I szkoda bo to bardzo charyzmatyczna, prawdziwa i barwna postać. I z pewnością równie barwna będzie wydana właśnie autobiografia. Przy okazji promocji tego wydawnictwa Fiolka "wylądowała" ostatnio na kanapie w "Dzień Dobry TVN". Rozbroił mnie nie tylko jej śmiech ale i szczere wyznanie dotyczące muzyki. Fiolka rzetelnie przedstawiła Marcinowi Prokopowi kalkulację związaną z nagraniem płyty + prognozowane dochody. To uzmysławia dość dosadnie jaka jest sytuacja artystów niekomercyjnych w naszym kraju. Przy okazji z wywiadu dowiedzieliśmy się co w ostatnich latach porabiała Fiolka. To niezwykłe ile pokory i radości ma w sobie ta kobieta. Zrezygnowała ze stałego adresu i dziś podróżuje po świecie i pracuje w najróżniejszych zawodach. Dzięki temu miała też czas napisać książkę i już zapowiada kolejną. Cieszę się, że w tym wywiadzie Fiolka nie przekreśla swojej przyszłości muzycznej. Mam nadzieję, że uda jej się zebrać dobry materiał i środki na nagranie nowej płyty. Albo EP-ki chociażby. Przykład Karoliny Czarneckiej to niezbity dowód na to, że crowdsourcing i crowdfunding to dziś ogromna szansa na promocję swojej muzyki. 

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,v/fiolka-najdenowicz-podbila-polska-scene-i-zniknela,1422316.html
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/fiolka-rozesmiana-obywatelka-swiata,168023.html


Oczywiście jest to okrutne, że Artyści którzy wiele już osiągnęli i mają coś wartościowego do zaoferowania muszą się tak natrudzić by wypromować swoją twórczość, jednakże myślę że jest to gra warta świeczki. Z pewnością nie tylko ja czekam na nową muzykę Fiolki. Tymczasem pędzę do księgarni po książkę "Głośny Śmiech".


Nie byłbym sobą gdybym wpisu nie zwieńczył stosownym foto-albumem. 
Poniżej moje ulubione zdjęcia Fiolki: