poniedziałek, 22 czerwca 2015

12 łez Sylwii Wiśniewskiej

Jeden z wokalistów odszedł z One Direction i fanki w płacz.  Dziennikarze porównują to odejście do słynnego odejścia Geri Halliwell ze Spice Girls (bodajże w 1998 roku). A ileż to było takich rozłamów w historii muzyki rozrywkowej?
A ilu wokalistom, którzy odeszli wyszło to na dobre? Robbie Williams i Justin Timberlake wiedzą o tym najlepiej. I takie przykłady można mnożyć.

Na naszym rodzimym rynku też było kilka takich spektakularnych rozstań. I nie wiedzieć czemu pierwszy na myśl przyszedł mi Paweł Kukiz :-) , który odszedł z zespołu Piersi. Oprócz tego warto wspomnieć o Andrzeju Piasecznym , który porzucił zespół Mafia, Arturze Rojku, który "rozstał się" z Myslovitz, Anita Lipnicka Kasia Stankiewicz opuściły opiekuńcze skrzydła Roberta Jansona, a Kora i Małgorzata Ostrowska w niezbyt miłej atmosferze pożegnały się z członkami macierzystych kapel - Maanam i Lombard.

Pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku polska muzyka rozrywkowa przeżywała wysyp klonów Spice Girls, Backstreet Boys i innych castingowych tworów. Mieliśmy więc polskie boysbandy takie jak Just 5 z Bartkiem Wroną na czele, Boom Box (głównym wokalistą był Andrzej Lampert) czy LO 27 z Kubą Molendą. Z girlsbandami było jeszcze gorzej. Bo jak wiadomo kilka kobiet w jednym czasie i miejscu kończy się zazwyczaj katastrofą. Ale warto wspomnieć o DeSu - tercecie z  ambicjami, których przeboje ("Życe cudem jest", "Właśnie stajesz się") stworzył Robert Janson. Swoich sił próbowało także inne trio - Yak - w którym wokalnie udzielały się Kasia Klich i Joanna Włodarska - wokalistka zespołu Bisquit. Dziewczyny wydały nawet jedną płytę długogrającą ("Do przodu" 1999 r). Na jednej płycie poprzestał także zespół Taboo, który wylansował umiarkowany przebój "Nie musisz".


Taboo był typowym "produktem" z castingu, stanowiącym wierną kopię Spice Girls. Każda z dziewczyn miała być odpowiednikiem jednej ze "Spicetek". I oczywiście umiejętności wokalne nie były obowiązkowe. Na tle wszystkich dziewczyn wyróżniała się jedna - Sylwia Wiśniewska - chyba ona "robiła" w zespole za Mel C.

Dziewczyna faktycznie umiała śpiewać i rozpad zespołu (1999 r.) zdecydowanie pomógł jej w karierze solowej.

Już wiosną 2000 roku ukazał się singiel "Cała Ty" zwiastujący debiutancki album Sylwii. Utwór zainspirowany r'n'b został dość dobrze przyjęty przez słuchaczy - wtedy muzyki głównie słuchało się w radio :-)


Pod koniec czerwca ukazał się album "Cała Ty", którego producentem był Wojtek Olszak , który współpracował wcześniej z Natalią Kukulską i Edytą Górniak.

Kolejne single z płyty cieszyły się także sporą popularnością.

Sylwia dość rzetelnie podeszła do promocji płyty. Gościła w wielu programach telewizyjnych i radiowych, grała koncerty, udzielała wywiadów, brała udział w sesjach zdjęciowych.

Trud się opłacił, debiut wokalistki został zauważony. W 2001 roku Sylwia zdobyła kilka nagród i nominacji - m.in. do Super Jedynek. 


 

 

fot. Piotr Porębski 

Potem słuch o Sylwii zaginął na kolejne 3 lata. Wiosną ukazał się singiel "12 łez" (współautorką muzyki do singla jest Kayah), który błyskawicznie podbił listy przebojów. 

I do dziś jest to zdecydowanie największy przebój Sylwii. Oczywiście złośliwi powiedzą, że to jedyny przebój, ale przy całkiem udanym debiucie jest to krzywdzące dla wokalistki. Ja osobiście do dziś lubię wracać do utworu "Jeden ty i jedna ja". 

21 czerwca 2004 ukazał się drugi album wokalistki zatytułowany "Dedykacja". Album różnił się nieco od debiutu. Utwory na płycie było nieco mniej przebojowe, ale za to twórcy postawili na intymny klimat kompozycji. 

Kolejny singiel z płyty - "Mój sen" niestety przeszedł bez echa. I na nim zakończyła się promocja "Dedykacji".



      
fot. Robert Ceranowicz 

fot. Aldona Karczmarczyk

"Dedykacja" jest - jak dotąd - ostatnim albumem w dyskografii Sylwii. Wokalistka zawiesiła bowiem swoją karierę solową. W 2005 roku zasiliła szeregi projektu Karimski Club grającego energetyczną mieszankę m.in. jazzu, r'n'b i muzyki afrykańskiej. Zespół w 2007 roku wydał album "Coffee", a w 2009 zaangażował się w projekt "Herbert", w którym Sylwia wykonuje utwór "Kamyk".


fot. Krzysztof Dubiel

Z projektem Karimski Club Sylwia związana jest do dziś. Prywatnie jest żoną lidera zespołu Karima Martusiewicza. W 2009 roku para doczekała się syna. 

W 2014 Sylwia nagrała z Adamem Nowakiem (z zespołu Raz , Dwa, Trzy) piękny utwór "Tyle nadziei, tyle miłości" promujący film "Powstanie Warszawskie".


Mam nadzieję, że gdzieś tam w zaciszu domowego ogniska Sylwia jednak myśli o kolejnej płycie... Jest pewnie garstka osób, które na nią czeka :-)


Zapraszam na MySpace Sylwii: https://myspace.com/vishenkamusic/