Po pierwsze: J.Lo
Jennifer (w życiu ni uwierzę, że ona ma już 45 lat) szykuje się już na konkurs o hit lata, gdyż w jednym czasie lansuje dwa potencjalne wakacyjne przeboje. W kawałku "Adrenalina" wraz z Ricky'm Martin'em wspierają niejakiego Wisina. Kawałek dość konkretny, gorący i chwytliwy. A w clipie Jennifer wygląda bardzo smacznie.
Po drugie: Lady Gaga
Oj nie udał się Gadze ten jej "ArtPop"... Flop jakich mało. Ale to w dużej mierze wina samej Gagi, która zbyt nachalnie reklamowała g*wno jako czekoladę :-)Ale nakręciła 12-minutowy teledysk (z czego 5 minut to napisy) szumnie nazwany jako "ArtPop Film", w którym - jak to u Gagi - wszystkiego jest pełno. 3 piosenki w jednym clipie, kilka wcieleń, tancerze, anioły, konie, ch*je, dzikie węże ... Gdzie jest Gaga z czasów "Poker face" czy "Paparazzi"? ... Nuda. Samej siebie już chyba nie dogoni. Idź Gaga na urlop i się trochę ogarnij.
Swoją drogę Gaga coraz bardziej zaczyna przypominać Donatellę Versace.
Po trzecie: Shakira
Niczego już nie naprawi koszmarny duet z Rihanną... Nowy singiel "Empire" choć intrygująca nie posiada cech przeboju. Z clipem zdecydowanie zyskuje, ale to wciąż mało ...
Po czwarte: Anastacia
Jakże tęskniłem za Anastacią... Wokalistka miała ostatnio poważne problemy zdrowotne, ale pozbierała się i wraca z albumem "Ressurection" ... Ja z dużym dystansem podchodzę do płyt, które artyści tytułują "odrodzenie, odnowienie, powstanie itp.). Ale singiel zwiastujący album - "Stupid little things" brzmi całkiem dobrze. Oczywiście, że przywołuje skojarzenia z hitem "Left outside alone", ale to znak że Anastacia idzie w dobrym kierunku. Aż się chce powiedzieć "Witaj ponownie" :-)
Po piąte: SIA
Krótka historia jak z oryginalnej wokalistki (znana z hitu "Titatnium" nagranym z Davidem Guettą) przeistoczyć się w kopię Rihanny ... Ale "Chandelier" i tak mi się podoba.